eksPLoracja

Niepokój zespołowości to partytura, z którą chcemy się podzielić z widzami. Ten spektakl można też nazwać szkicem na temat wyborów, przed którymi stajemy, albo iluzji, że takowych dokonujemy. Jako inspirację potraktowaliśmy wydarzenia z historii Polski przed rokiem 1989. Nie traktujemy ich jednak jako zbioru popkulturowych gadżetów, ani jako wydumanego mitu założycielskiego współczesnej Polski i Europy. Dzielimy się naszą refleksją szukając przez pryzmat przeżyć naszych ojców i matek.

Zrozumienie decyzji, za które prędzej czy później przychodzi nam zapłacić, jest mądrością, do której się dochodzi – nierzadko w sposób bolesny i tragiczny. Można tylko wierzyć, że więzi, których zrozumieć nie sposób, ostatecznie okażą się węzłem na całe życie.

Reżyseria: Marek Kościółek
Scenariusz: Zespół

Pierwszy pokaz: 20 listopada 2010 r. podczas 18. Spotkania Teatru Otwartego w Nowej Soli
Premiera: 21 kwietnia 2011 r. w Maszewie
Ostatni pokaz: 15 października 2020 r. w Teatrze Ósmego Dnia w Poznaniu

Obsada: Anna Giniewska, Marcin Pławski, Mateusz Zadala oraz Marek Kościółek
Także grali: Michał Kropa, Marcin Szczyciński, Jan Szlempo, Piotr Śnieguła

Premiera spektaklu, Maszewo, 21.04.2011 r. Od lewej: Mateusz Zadala, Anna Giniewska, Marcin Pławski, Michał Kropa. Fot. Marta Bartoszewicz i Łukasz Prunesti

Myśli o spektaklu, który opowiadałby o polskiej historii – zwłaszcza o latach PRL – Marek nosił w sobie jeszcze od roku 2007. W tym czasie opinią publiczną wstrząsały tematy lustracji i uwikłania m.in. Kościoła we współpracę z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa. W roku 2008 zespół (w składzie: Anna Giniewska, Marcin Pławski, Michał Kropa, Diana Doszczeczko i Marek Kościółek) udał się na pierwszą wyprawę do Rumunii i do Ukrainy, która miała dać asumpt do pracy nad nowym spektaklem.

Marcin Pławski:
w sierpniu [2007 r.] wyjechaliśmy do Starej Studnicy pracować nad kolejnym spektaklem. Siedmioosobowa ekipa działająca czynnie plus osoby towarzyszące. Dołączył do nas Mateusz Zadala. Temat przewodni – historia Grzegorza Luksa, dziewiętnastolatka skatowanego w 1986 roku na komendzie milicji w Goleniowie. Ostatecznie praca nad spektaklem i sam temat pozostają w zawieszeniu.

W roku 2008 pierwsza zagraniczna wyprawa teatralna (do Rumunii i na Ukrainę), która ma być zaczynem do pracy nad kolejnym spektaklem. Jeszcze po powrocie robimy próby, wyjeżdżamy na wieś. Próby. Kolejne zawieszenie działań. Co nam z tego zostaje? Od tamtej wyprawy Ukraina będzie częstym kierunkiem naszych teatralnych podróży.

Marcin Pławski.
Ten i kolejne cytaty pochodzą z:
Pod nieznośnym przmusem tworzenia.
Autoetnograficzne refleksje o procesie twórczym w Teatrze Krzyk,
w: nietak!t nr 1-2 (33-34) \ 2019
Premiera spektaklu, Maszewo, 21.04.2011 r. W środku Marcin Szczyciński, dookoła od lewej: Mateusz Zadala, Marcin Pławski, Anna Giniewska, Fot. M.Bartoszewicz i Ł.Prunesti

Kolejne próby rozpoczęły się w drugiej połowie 2010 r. bezpośrednio po kolejnej wyprawie, tym razem na Bałkany (Macedonia Północna i Albania) i w nieco innym składzie (Anna Giniewska, Marcin Pławski, Mateusz Zadala, Michał Kropa, Marcin Szczyciński i Marek Kościółek).

Spektakl rodził się w momencie, kiedy Krzyk zaczął mierzyć się z pytaniem „co dalej”. Czy dla osób w nim działających teatr pozostanie tylko przygodą? Czy możliwe jest tworzenie kolejnych przedstawień lub organizacja dużych festiwali bez własnego ośrodka? Na ile starczy sił i determinacji, by działać dalej, kiedy brakuje finansów i we znaki daje się codzienność? Czy Krzyk będzie miał siły, żeby przetrwać?

Dlatego w „eksPLoracji” tak bardzo ważny był motyw decyzji, trwania w grupie na przekór wszelkim trudnościom. Historia PRL wybrzmiewała w spektaklu jako kontekst bądź też motto (pojawiały się sceny nawiązujące do teatrów alternatywnych z lat siedemdziesiątych XX w., cytaty z twórczości Barbary Sadowskiej lub filmu „Popiół i diament”), ale w spektaklu Krzyk mierzył się też z własnymi obawami o przyszłość. 

Nieprzypadkowo w spektaklu akcentowane były sceny upartego trwania, ale też załamania i odejścia. To w „eksPLoracji” pozostały osoby, u których, jak później powiedziała Lena Witkowska: udało się uruchomić tę bezwarunkową potrzebę działania.

Znów Marcin Pławski:

Czy jest możliwość, by w czwórkę zrobić spektakl przygotowany na sześć osób?
Pełną odpowiedź dał nam wyjazd w sierpniu 2011 roku w Bieszczady, do Wetliny. Wyprawy bieszczadzkimi szlakami. Próby w remizie strażackiej. Niemożliwe staje się możliwe – robimy spektakl na nowo. To tam pada pierwszy raz: „zostało nas tylko tylu”. Tylu to znaczy ilu? Bo Meta jesienią 2017 roku wyjechał do Niemiec do pracy. Tam też mieszka. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej – w czerwcu – graliśmy eksPLorację w „pełnym” składzie. Co jest tym bardziej gorzkie – z perspektywy czasu – że było to podczas obchodów piętnastolecia Teatru.

„eksPLoracja” była pierwszym spektaklem, w którym ogromną rolę odgrywały precyzyjne, zrytmizowane działania fizyczne, wymagające ogromnej sprawności oraz uważności, a także muzyka. Ten sposób wypowiedzi artystycznej Krzyk do perfekcji doprowadził w kolejnych przedstawieniach, ale już „eksPLoracja” wzbudzała ogromny podziw.

Mateusz Zadala i Anna Giniewska, 2011 r., fot. Łukasz Szełemej

Wprawdzie część publiczności oraz krytyki (np. Agata Kulik z „Nowej Siły Krytycznej” czy zawsze przychylny Krzykowi Łukasz Drewniak zarzucali spektaklowi niekomunikatywność i „nadmiar środków wyrazu”), z drugiej strony przedstawienie zdobyło w 2012 r. w Ukrainie główną nagrodę („Złota Maska”) na Międzynarodowym Festiwalu „Południowe Maski” w kurorcie Koblewo.

Warto też pamiętać, że spektakl grany był kilkadziesiąt razy w ciągu dekady, częściowo zmieniała się jego obsada, zmieniały się też sceny i struktura. Kiedy przedstawienie schodziło z afisza w latach 2019-2020, Marek nazywał je już raczej „spotkaniem”. Jest to określenie o wiele skromniejsze niż dziesięć lat wcześniej „eksPLoracja” była manifestem mocnego, zjednoczonego zespołu. Ale już sam fakt, że po dekadzie ludzie wciąż spotykali się, aby wspólnie zagrać spektakl teatru niezależnego, jest niezwykle wymowny. Dlatego w tym określeniu „spotkanie” wybrzmiewał wprawdzie ostrożny – ale mimo wszystko optymizm.

RECENZJE:

Sama Wioska Teatralna 2013 zaczęła się mocnym akcentem – spektaklem eksPLoracja Teatru Krzyk z Maszewa. Aktorzy Krzyku wzięli na warsztat czas PRL i ciągle wiszące nad nami brzemię rozliczeń, zawartych w tamtych czasach paktów z diabłem i wypitych bruderszaftów z Kainem. W sam raz na 22 lipca, wtedy bowiem wystartowała Wioska. Mocne, ekspresyjne przedstawienie wywołało ciekawą dyskusję późno w nocy mniej o samym temacie, bardziej chyba o teatrze i narzędziach, jakimi się posługuje. Czy podejmując temat przemocy i opresji musi posługiwać się językiem i ekspresją opartą na przemocy na scenie?

Edwin Bendyk, „Węgajty – teatr potrzebny”, https://antymatrix.blog.polityka.pl
Piotr Śnieguła, Poznań, 15 października 2020 r.
Od lewej: Marcin Pławski, Jan Szlempo, Anna Giniewska, Marek Kościółek, Poznań, 15 października 2020 r
Plakat do spektaklu, aut. Leszek Żebrowski