OSAD

Reżyseria: Marek Kościółek
Scenariusz: Zespół
Muzyka: Tomasz Litra
Premiera: 3 grudnia 2012 r. na scenie Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu 
w ramach projektu OFF Premiery/Prezentacje
Ostatni pokaz: 15 kwietnia 2014 r. w Łomży

Obada premierowa: Anna Giniewska, Mateusz Zadala, Marcin Pławski, Patryk Stolarz, Mariusz Bolałek, Tomasz Litra, Szymon Lewiński.
Później Patryka Stolarza zastąpili kolejno: Davit Baroyan i Janek Szlempo

Spektakl zdobył Grand Prix 40.Tyskich Spotkań Teatralnych w 2013 r.

Poszukiwanie w sobie postaw niezależnych to nie grymas chwili, ale rzetelny i szczery codzienny trud zderzania się z własnym niepokojem o czasy, w których zanikają artystyczne i ważne społecznie manifesty. Odsłanianie w sobie pamięci, a także pochłanianie tajemnicy wspólnej zespołowości na podstawie ostatnio przeżytych lat, upominają się o rzetelność i uczciwość względem tych wszystkich, którzy swoją postawą i determinacją zasługują na szacunek i grupowe przywoływanie.

To ostatnie głośniej wybrzmiewa, kiedy staje naprzeciw korporacyjnym wpływom, wszelkim racjom uznanym i uprawomocnionym, artystycznemu upupieniu, sztucznym okrzykom czy ułudzie wyniesionej z dwóch dekad przeżartych przez zawiesiny ciał stałych (siatka matka wiąże resztę) w wyniku działania sił bezwładności (obecna klasa polityczna, etc).

W połowie 2012 r. między kolejnymi pokazami „eksPLoracji”, zaczęły się przymiarki do nowego spektaklu. Nie byłby ono możliwe bez życzliwości i zaangażowania wielu wspaniałych osób. Na spokojną pracę pozwoliło wsparcie finansowe i organizacyjne Teatru Ósmego Dnia w ramach projektu OFF Premiery / Prezentacje. Dzięki temu łatwiej można było zaprosić do działania nowe osoby, na co dzień pracujące w różnych miejscowościach. Po raz kolejny do działań włączył się Tomek Litra, jednego z autorów muzyki do spektaklu „Nord Stream”. Teatr zaproponował też udział nowym osobom: odpowiedzialnemu za technikę Szymonowi Lewińskiemu z Gryfina i doskonale znanemu uczestniczkom i uczestnikom „Krzykowisk” Patrykowi Stolarzowi z Wrocławia. Do zespołu dołączył też Mariusz Bolałek vel. Kojot, uczestnik różnych działań warsztatowych w Gminie Maszewo.

Wprawdzie spektakl nie był grany długo i często, ale dzięki wsparciu Teatru Ósmego Dnia zachowała się jego bogata dokumentacja audiowizualna.

Przedstawienie było bardzo ważne dla Teatru Krzyk z kilku powodów. W „Osadzie” ostatecznie ugruntował się własny język zespołu, oparty na intensywnych działaniach fizycznych i niemal cyrkowej ekwilibrystyce. Nigdy wcześniej (może poza „Nord Stream”) takiej roli nie odgrywała w spektaklu rytm i muzyka. Dla Ani Giniewskiej, wówczas studentki Akademii Sztuki oraz organizatorki projektów jazzowych w Szczecinie i na skalę międzynarodową, przedstawienie było początkiem nowego myślenia o teatrze i muzyce oraz początkiem własnej drogi twórczej również jako reżyserki i producentki. 

Zresztą – i to drugi powód, dlaczego ten spektakl był tak istotny – również inne osoby zaczęły w tym czasie własną drogę twórczą. Mateusz Zadala razem z Anią zaczął naukę w gardzienickiej Akademii, Marcin Pławski zaczął zajmować się własnymi projektami filmowymi. Tym samym Krzyk stawał się grupą samodzielnych, dorosłych artystów, podejmujących własne poszukiwania twórcze. Dzięki temu zmienił się sposób pracy nad kolejnymi przedstawieniami: miała ona w coraz większym stopniu charakter zespołowy. Kilka lat później idee pracy nie opartej na hierarchii i wyłącznych decyzjach reżysera były już coraz bardziej powszechne. Tak powstawały również „To Face”, czy „Hej, Ty”, ale był to wynik procesów powstających w samym zespole, a nie środowiskowa moda.

Skoro zaś o środowisku artystycznym mowa: „Osad” był ważny dla Krzyku również ze względu na sam temat. Spektakl bardzo ostro poruszał kwestię niezależności artystów, ich asekuranctwo, powiązania z polityką i hipokryzję, i nie oszczędzał również środowisk offowych. Był to jak dotąd ostatni Krzykowy spektakl, który stawiał diagnozy społeczne i jedyny tak bardzo autotematyczny. „Osad” zbiegał się z czasie z założeniem w Zachodniopomorskiej OFFensywy Teatralnej, której zadaniem było i pozostaje koordynowanie i wspieranie działań twórczyń i twórców niezależnych w regionie. Można powiedzieć, że spektakl rozliczał się z dziesięcioletnią historią Krzyku, zamykał pewien etap i stawiał pytania na przyszłość.

Na zakończenie jeszcze jeden ważny aspekt: tak jak każdy spektakl, również „Osad” był spotkaniem i wspólną podróżą. Uczestniczył w niej Mariusz Bolałek, który zmarł 1 stycznia 2020 r. Marek Kościółek poświęcił mu następujący tekst:

Plakat do spektaklu, aut. Patryk Stolarz, 2013 r.

RECENZJE:
„Osad to opowieść o zakłamaniu środowisk, które poza maską niezależności, barwnych charakterów i szerokich horyzontów okazują się bandą niewyróżniających się niczym pustych nierobów, służalczych wobec urzędników, od których zależy ich byt. Własne niedostatki rekompensują sobie niszczycielską brutalnością w stosunku do jednostek faktycznie niezależnych, a aspirujących do wejścia w świat sztuki. Przykre, że anegdotę z „Osadu” przyłożyć można z dobrym skutkiem nie tylko do większości instytucji i uczelni artystycznych, ale i do wielu grup offowych. Reżyser Marek Kościółek (notabene też absolwent ATP) zawsze ostro rozprawia się z poruszanymi problemami. A że jego zespół po dekadzie wspólnego działania jest jedną z najmniej uwikłanych w politykę, a zarazem jedną z najlepszych technicznie grup alternatywnych w Polsce, o bardzo rozpoznawalnym stylu, tym mocniejsze razy zadaje ich sceniczna wypowiedź…”

(Adam Karol Drozdowski, „Błędni rycerze”, w: „Teatr” nr 12/2013)

Na scenie czworo aktorów tworzy artystyczny szczyt, na który próbuje wdrapać się młody, naiwny, wrażliwy, poszukujący i wciąż zadający pytania artysta, grany przez debiutującego w tym spektaklu Mariusza Bolałka. Jednak ów Parnas prędko okazuje się być zwykłą kliką, w której kręgi trudno się dostać, a jeśli już, to wyłącznie na jej zasadach. Nie ma miejsca na pytania i wątpliwości, niepokój i poszukiwanie – albo z nami, albo przeciwko nam. Jeśli przeciwko nam, to w wykluczeniu i samotności.

W spektaklu „Osad” grupa młodych ludzi zadaje kolejne pytania: Czy istnieje jeszcze coś takiego, jak właściwie pojmowana solidarność? Czy można realizować siebie, nie sprzedając się? Co właściwie oznacza „sprzedawać się” w dzisiejszej rzeczywistości? Czy ta „dzisiejsza rzeczywistość” usprawiedliwia każdy wybór?

„Oburzeni z Maszewa znowu w Ósemkach”
mak
„Gazeta Wyborcza – Poznań” online, 26.02.2013